Jejku, już mamy luty! Nawet nie wiem kiedy minął mi styczeń :( Zaliczenia, egzaminy, prawie sama nauka, a to jeszcze nie koniec! Mam nadzieję, że mimo wszystko zakończę sesję 9 lutego, w dniu ostatniego egzaminu z genetyki, do którego jeszcze nie zaczęłam się uczyć. Ale okej, nie mogę narzekać! Zaczyna się dziać i to poważnie. Po pierwsze, zastanawiam się nad jakimś kursem wizażu. Uwielbiam makijaż, malowanie kogoś sprawia mi ogromną przyjemność i mimo iż nie widzę siebie w zawodzie wizażystki chcę zrobić taki kurs dla siebie, z czystej fanaberii :) Ach, no i oczywiście kurs szycia! To też chcę zrobić! I zacząć w końcu pojawiać się na siłowni (tak, w styczniu byłam 3 razy, ale serio nie miałam czasu). Co do kursu wizażu, bardzo kusi mnie szkoła PROmakeup Academy (?), ale póki co zostaje to w strefie marzeń, aż zarobie wystarczająco sporo na kurs i kosmetyki (chyba, że wygram jakieś 4 tysiące już teraz, to nie zawaham się ani chwili ;)). Wypełnianie listy 100 rzeczy do zrobienia na ten rok idzie mi dość opornie, ale nie w kwestii zakupów. Znowu wpadam w jakiś szał zakupowy, nagle potrzebuję wszystkiego! Nowego podkładu, książki, torebki, spodni, sukienki, może jeszcze jakiejś szminki? Przecież mam ich tak mało! :D Ale walczę, chcę zaoszczędzić trochę pieniędzy na nowy pokój! TAAAAK, mam nadzieję że w końcu będę mieć własny pokój! Po tylu latach mieszkania w jednym mikropokoju z Zuzią jest szansa na kilka własnych metrów ;) Co prawda, jeszcze nie sprzedaliśmy naszego mieszkania, nie kupiliśmy nowego, ale wszystko jest na dobrej drodze! Także mam nadzieję, że za jakieś 2-3 miesiące będę wybierać kolor farb do pokoju i meble! Bardzo się tym jaram, ale podzieliłam się tym tylko z Justyną. Nie chcę zapeszać, tak jak zawsze wolę się pozytywnie zaskoczyć niż rozczarować. I właśnie pisząc te słowa widzę, że jestem takim cykorem, boję się wszystkiego. Naprawdę brakuje mi odwagi, czas najwyższy to zmienić! Mam nadzieję, że pomoże mi w tym nowa książka, którą zamówiłam po obejrzeniu wystąpienia Jacka Walkiewicza na konferencji TEDx. Kurcze, bardzo chcę dostać się na tę konferencję, jeszcze nie wiem jak, ale zrobię to! Niby wszystko jest takie oczywiste, ale dopiero po usłyszeniu tylu mądrych słów czuję, że mogę wszystko. I czuję taką moc w sobie :) Oby do przodu! Co do jedzenia, było zbyt dużo słodyczy, zbyt dużo Maca i ogólnie było słabo :< ale cóż, nowy miesiąc, znowu można zacząć zmiany. Specjalnie to zapiszę, może jest szansa, że kiedykolwiek to przeczytam, ale FASTFOODY I SŁODYCZE NISZCZĄ MOJĄ CERĘ DO TEGO STOPNIA, ŻE TAPETA NIE WYSTARCZA! I tak, koniec z tym ;) chcę ładnie wyglądać, a za darmo nic nie ma! :)
okej, jest to napisane na maxa nieskładnie, więc jak dorzucę jeszcze trochę postanowień na luty to nic się nie stanie
PLANY NA LUTY
pójść 16 razy na siłownię,
zrobić SQUAT CHALLENGE (ile razy można zaczynać),
spiąć tyłek i zaliczyć wszystko w pierwszych terminach,
zrobić tonik z glukonolaktonem (czeka w szafce od grudnia),
zacząć jeść normalne posiłki i skończyć z energolami,
dobrze bawić się w urodziny, hihihi!